Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Nasze Modlitwy
Projekt prowadzony pod opieką Hermanice.Dominikanie.pl
Ewangelia wg św. Marka, Mc 7,31-37
Komentarz to ewangelii
„Póki mego życia, chcę śpiewać Panu” (Ps 104,33). Co będzie śpiewał psalmista? To wszystko, czym jest Bóg. Wyśpiewujmy chwałę Bożą przez całe nasze życie. Nasze obecne życie jest tylko nadzieją, naszym przyszłym życiem będzie wieczność. Życie tego śmiertelnego życia jest nadzieją życia wiecznego: „Póki mego życia, chcę śpiewać Panu i grać mojemu Bogu, póki mi życia starczy”. A ponieważ będę żył w Nim bez końca, to póki żyję, będę śpiewał Bogu.
Kiedy zaczniemy śpiewać Panu w niebie, nie wyobrażajmy sobie, że będziemy musieli tam robić coś innego: całe nasze życie będzie śpiewaniem chwały Bogu. Jeśli tutaj, na ziemi, przedmiot naszego uwielbienia jest przyczyną trosk, nasz śpiew uwielbienia może nam ich też przysporzyć. Ale jeżeli kochamy Go na wieko, na wieki też będziemy Go uwielbiać: „Póki mego życia, chcę śpiewać Panu”.
Św. Augustyn (354–430)
Dzienne czytania pochodzą ze strony https://www.evangelizo.org