Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi zamierzali Go zabić. A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest». A Jezus, nauczając w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam z siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał». Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Nasze Modlitwy
Projekt prowadzony pod opieką Hermanice.Dominikanie.pl
Ewangelia wg św. Jana, Jn 7,1-2Jn 7,10-10Jn 7,25-30
Komentarz to ewangelii
„Zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Rzekli więc Jego bracia do Niego: «Wyjdź stąd i idź do Judei, aby i uczniowie Twoi ujrzeli czyny, których dokonujesz». Powiedział więc do nich Jezus: «Dla Mnie stosowny czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was – zawsze jest do rozporządzenia»”(J 7,2-6). W taki sposób Jezus odpowiadał tym, którzy radzili Mu szukać chwały: „czas mojej chwały jeszcze nie nadszedł”. Spójrzcie na głębię tej myśli: zachęcają Go do szukania chwały, ale On pragnie, by upokorzenie poprzedziło wyniesienie. To przez pokorę chce przebić sobie drogę do chwały. Uczniowie, którzy chcieli siedzieć po Jego prawej i lewej stronie (Mk 10,37), też szukali ludzkiej chwały; widzieli tylko kres drogi, nie biorąc pod uwagę drogi, która miała ich tam doprowadzić. Pan zatem przypomniał im prawdziwą drogę, żeby doszli do ojczyzny w należyty sposób. Ojczyzna jest wzniosła, ale droga pokorna. Ojczyzną jest życie Chrystusa; droga to Jego śmierć. Ojczyzna to przybytek Chrystusa, droga – to Jego Męka. […]
Miejmy zatem prawe serce; czas naszej chwały jeszcze nie nadszedł. Posłuchajmy tego, co mówi się do tych, którzy kochają ten świat, jak bracia Pana: „Wasz czas jest zawsze stosowny, ale nasz jeszcze nie nadszedł”. Ośmielmy się tak powiedzieć. My, którzy jesteśmy Ciałem naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Jego członkami, którzy uznajemy Go z radością za naszego władcę, powtórzmy te słowa, skoro to dla nas raczył je wypowiedzieć pierwszy. Kiedy ci, którzy kochają świat, obrażają naszą wiarę, powiedz im: „Wasz czas jest zawsze stosowny, ale nasz jeszcze nie nadszedł”. Apostoł Paweł bowiem nam powiedział: „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. Kiedy nadejdzie nasz czas? „Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3,3-4).
„Nasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. Można by powiedzieć w zimie: to drzewo jest martwe, na przykład figowiec, grusza lub jakiekolwiek inne drzewo owocowe; w okresie zimy zdaje się pozbawione życia. Ale lato dowodzi czegoś innego i pozwala osądzić, czy jest żywe. Naszym latem jest objawienie Chrystusa.
Św. Augustyn (354–430)
Dzienne czytania pochodzą ze strony https://www.evangelizo.org