Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».
Nasze Modlitwy
Projekt prowadzony pod opieką Hermanice.Dominikanie.pl
Ewangelia wg św. Łukasza, Lc 14,25-33
Komentarz to ewangelii
Lubiłem wyprowadzać ich [młodych] na wieżę katedry w Burgos, żeby na górze z bliska mogli podziwiać gotycki maswerk, prawdziwą koronkę wyrzeźbioną w kamieniu, owoc cierpliwej i żmudnej pracy. Podczas tych rozmów zwracałem im uwagę, że tych wspaniałości wcale nie widać z dołu. To, co tak często powtarzałem, stawało się namacalnie uchwytne. Mówiłem: to jest praca Boża, dzieło Boże. Powstaje ono wtedy, gdy się własną pracę wykonuje tak doskonale, że przypomina owe koronki z kamienia! Przykład był tak dobry, przekonujący, że ci młodzi ludzie zrozumieli: cała ta praca mistrzów była modlitwą, pięknym dialogiem z Panem. Ci, którzy rozwinęli tu cały swój kunszt, wiedzieli doskonale, że nikt, kto patrzy z miejskich ulic, nie dostrzeże w ogóle ich wysiłku: był on przeznaczony wyłącznie dla Boga. […]
Ponieważ jesteśmy świadomi, że Bóg obecny jest wszędzie, chwalimy Go, gdy uprawiamy swe pola i śpiewamy ku Jego chwale, kiedy płyniemy po morzach i wykonujemy wszystkie nasze prace. W ten sposób w każdej chwili jesteśmy zjednoczeni z Bogiem… Ale nie zapominajcie, że znajdujecie się także w obecności ludzi i że oni oczekują od was — od ciebie! — chrześcijańskiego świadectwa.
Dlatego w pracy zawodowej i w rzeczach ludzkich w ogóle winniśmy postępować tak, by nikt, kto nas zna i szanuje, nie musiał się przed nikim wstydzić i byśmy my sami nie musieli się przed nikim rumienić... Nie przydarzy się wam to, co mogło się przydarzyć owemu człowiekowi z przypowieści ewangelicznej, który postanowił sobie wybudować wieżę: gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Zapewniam was, że jeżeli nie zatracicie spojrzenia nadprzyrodzonego, uwieńczycie swe dzieło, dokończycie budowę waszej katedry aż do ostatniego kamienia.
Św. Josemaría Escrivá de Balaguer (1902–1975)
Dzienne czytania pochodzą ze strony https://www.evangelizo.org