Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu».
Nasze Modlitwy
Projekt prowadzony pod opieką Hermanice.Dominikanie.pl
Ewangelia wg św. Łukasza, Lc 10,1-12
Komentarz to ewangelii
„Idźcie…” – mówisz nam na każdym kroku w Ewangelii.
Aby być na Twojej drodze, musimy iść,
nawet gdy nasze lenistwo błaga nas, byśmy zostali.
Wybrałeś nas, abyśmy byli w dziwnej równowadze.
Równowadze, którą można ustanowić i utrzymać
jedynie w ruchu
jedynie w pędzie.
Trochę jak rower, który upada, jeśli się nie toczy,
rower, który opiera się o ścianę,
dopóki na niego nie wsiądziesz,
żeby mógł pędzić po drodze.
Stan, w jakim się znajdujemy, to powszechna niepewność,
przyprawiająca o zawrót głowy.
Gdy tylko na nią spoglądamy,
nasze życie przechyla się i wymyka.
Jedynym sposobem, abyśmy byli wyprostowani, jest chodzenie, jest biegnięcie
w porywie dobroczynności. […]
Nie chcesz dać nam mapy.
Nasza podróż odbywa się nocą.
Każde działanie, które podejmujemy, zapala się
jak przekaźniki sygnału.
Często jedyną gwarantowaną rzeczą jest regularne zmęczenie
wykonywania tej samej pracy każdego dnia,
te same prace domowe, które trzeba zaczynać od nowa,
te same usterki do naprawienia,
te same błędy, których trzeba unikać.
Ale poza tą gwarancją
wszystko inne pozostawiamy Twojej woli
i możesz robić z nami, co chcesz.
Służebnica Boża Madeleine Delbrêl (1904–1964)
Dzienne czytania pochodzą ze strony https://www.evangelizo.org