Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata».
Nasze Modlitwy
Projekt prowadzony pod opieką Hermanice.Dominikanie.pl
Ewangelia wg św. Mateusza, Mt 7,1-5
Komentarz to ewangelii
Nie wstydź się niepotrzebnie nikogo, kto źle mówi o swoim bliźnim przy tobie, ale raczej powiedz mu: „Przestań, bracie! Ja sam codziennie popadam w coraz poważniejsze błędy, więc jak mogę ten potępiać?” W ten sposób zyskasz podwójnie: jednym lekarstwem uleczysz siebie i bliźniego. Jest to jeden ze skrótów prowadzących do odpuszczenia grzechów, to znaczy nieosądzanie, jeśli prawdziwe są słowa: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” (Łk 6,37). […]
Kiedy widzisz kogoś popełniającego grzech w chwili jego śmierci, nawet wtedy nie osądzaj go, ponieważ sąd Boży jest nieprzenikniony dla człowieka. Niektórzy ludzie popełniali wielkie grzechy na jawie, ale w ukryciu dokonywali większych czynów cnoty. Tak więc ich krytycy mylili się, skupiając się tylko na dymie, nie widząc słońca.
Posłuchajcie mnie, posłuchajcie mnie, wszyscy złośliwi krytycy cudzych czynów! Jeśli to powiedzenie jest prawdziwe – a z pewnością jest – „Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą” (Mt 7,2), to każdy grzech, czy to duszy, czy ciała, o który oskarżamy bliźniego, sami w niego popadniemy. To jest pewne.
Pochopni i surowi krytycy bliźnich popadają w tę namiętność, ponieważ nie zachowują doskonale pamięci o własnych grzechach i nie martwią się o nie. W rzeczywistości, gdyby ktoś, uwolniony od zasłony miłości własnej, mógł dokładnie zobaczyć, jakie jest jego własne zło, nie byłby w stanie martwić się o nic innego przez resztę swojego życia; czułby, że cały czas, jaki mu pozostał, nie wystarczy mu na martwienie się o siebie, nawet gdyby żył sto lat i widział wszystkie wody Jordanu wypływające z jego oczu w potokach łez. […]
Osądzać innych to nie wstydzić się przywłaszczenia sobie boskiej prerogatywy; potępiać ich to rujnować własną duszę.
Św. Jan Klimak (ok 575– 650)
Dzienne czytania pochodzą ze strony https://www.evangelizo.org